Jul 23, 2022
Szef rządu ma nóż na gardle. Wycieki wewnętrznych, rządowych
dokumentów pokazują, że po ataku Rosji na Ukrainę Mateusz
Morawiecki był ostrzegany, że w Polsce może zabraknąć węgla.
Ostrzegali go odpowiedzialny za energetykę wicepremier Jacek Sasin
oraz minister klimatu Anna Moskwa, zajmująca się surowcami. Mimo to
premier przez wiele miesięcy nic z tym nie zrobił. Rzucił się na
poszukiwanie węgla po całym świecie dopiero po tajnym alarmie
Sasina z końca czerwca — wicepremier ostrzegał, że Polsce zabraknie
węgla na zimę.
Dziś Morawiecki robi dobrą minę do złej gry, zapowiadając, że węgla
będzie w bród, podobnie zresztą jak gazu, ropy i innych surowców.
Na razie to jednak tylko słowa — Morawiecki musi uspokajać
nastroje, żeby nie doprowadzić do paniki i dalszych podwyżek cen
surowców. Ale wiele wskazuje na to, że podejmując wiosną decyzję o
wprowadzeniu embarga na węgiel z Rosji — popieraną zresztą przez
opozycję — premier nie przeprowadził analiz, skąd można ściągnąć
brakujący surowiec. Wyciek rządowych dokumentów, które świadczą o
nonszalancji premiera, to jasny dowód na to, że w obozie władzy
trwa szukanie kandydata na kozła ofiarnego. Przeciwnicy
Morawieckiego wewnątrz PiS — tacy jak Sasin — chcą zawczasu,
jeszcze przed jesiennymi przymrozkami, obciążyć premiera
odpowiedzialnością za chłód w domach, szkołach i szpitalach.
Morawiecki się broni poprzez atak — zwala odpowiedzialność za
sytuację na spółki energetyczne podległe Sasinowi. Także ludzi
Sasina wymienia jako akwizytorów, którzy jeżdżąc po świecie, mają
znaleźć węgiel, który zastąpi dostawy z Rosji.
Zdumiewające jest to, że w tej trudnej sytuacji z rządu
niespodziewanie został wyrzucony Piotr Naimski, pełnomocnik do
spraw dywersyfikacji źródeł energii. Pal licho, że nie wiadomo, czy
będziemy mieli czym grzać zimą. Pal licho, że może zabraknąć
energii i będzie wyłączany prąd. Pal licho, że cena benzyny może
skoczyć do niebotycznego poziomu. Kluczowe było to, że Naimski
sprzeciwiał się fuzji Orlenu z Lotosem — to połączenie firm
paliwowych jest marzeniem Jarosława Kaczyńskiego, które obsesyjnie
realizuje Daniel Obajtek. Naimski i jego ludzie uważają, że fuzja
Orlenu z Lotosem otwiera Rosjanom możliwość wejścia na polski rynek
paliwowy. Chodzi o to, że fuzji towarzyszy sprzedaż części Lotosu
wybranym przez Obajtka firmom z Arabii Saudyjskiej i Węgier — a
Naimski sądzi, że docelowo opchną one wszystko Rosjanom.
Czy to do Obajtka Naimski adresuje swoje pożegnanie z rządem? „Nie
pierwsza to w moim dość długim już życiu dymisja. Ta przypada 30
lat po obaleniu rządu premiera Jana Olszewskiego, w którym pełniłem
funkcję Szefa UOP.” — napisał. Odwołanie się przez Naimskiego do
mitu prawicy o obaleniu przez moskiewskich agentów rządu
Olszewskiego i to w odniesieniu do przeprowadzanej przez Obajtka
fuzji — „Stan po Burzy” widzi, że w obozie władzy robi się naprawdę
gorąco.
Nie ma wątpliwości — Naimski padł ofiarą Obajtka, który omotał
prezesa PiS i jest w tej chwili de facto drugą osobą w państwie.
Kaczyński opowiada o cudach Obajtka takie rzeczy, że aż zęby bolą —
sam Obajtek musiał mu nawciskać kitu. Sprawdziliśmy choćby
wypowiedzi Kaczyńskiego o Pcimiu, który za wójta Obajtka miał
płynąć mlekiem i miodem. „Stworzył jedyny do tej pory w Polsce
sklep w stylu amerykańskim, gdzie można wjechać samochodem i prosto
z samochodu kupować, brać z półek. Zbudował potężną sieć dróg
rowerowych, stworzył żłobek i przedszkole w każdej wsi,
wykorzystując do tego różne pomieszczenia. Dokonywał, można
powiedzieć, niesłychanych rzeczy” — twierdzi szef PiS.
W całej gminie nie ma ani jednego żłobka. Przedszkole jest jedno i
dodatkowo 3 punkty przedszkolne w trzech kolejnych wsiach. Tras
rowerowych jest niewiele ponad 4 km. Jedyny w Polsce sklep
drive-thru? Najstarsi pcimianie o nim nie słyszeli.
Kim pan jest, panie Obajtek?