Preview Mode Links will not work in preview mode

Nov 6, 2021

Szef NBP Adam Glapiński od dawna nie miał takich drgawek. Całymi latami kombinował, żeby pomóc rządowi poprzez niskie stopy procentowe — a więc tanie kredyty — aż przekombinował. Inflacja skoczyła tak bardzo, że pobiła rekordy — takich podwyżek cen nie widzieliśmy w Polsce od 245 miesięcy! A to już jest poważne ryzyko dla rządu, bo Kaczyński może się nie obawiać opozycji, Unii i Ameryki, ale cen w spożywczakach boi się bardzo. Dlatego właśnie Glapiński jest cały rozedrgany — w ciągu dwóch miesięcy drastycznie podniósł stopy procentowe, zaprzeczając swoim wcześniejszym, kompletnie nietrafionym zapowiedziom dotyczącym sytuacji gospodarczej. Glapiński to człowiek szczególnego zaufania Kaczyńskiego. Razem działali w Porozumieniu Centrum, razem dobijali politycznych interesów — to Glapiński jako minister budownictwa przeprowadził w latach 90. ustawę, która pozwoliła się uwłaszczyć na kilku nieruchomościach fundacjom i firmom związanym z PC, a dziś — z PiS. To na tych nieruchomościach wyrosła spółka Srebrna, którą zawiaduje Kaczyński. Ale wdzięczność prezesa może się skończyć, jeśli drożyzna zredukuje sondaże PiS. A wtedy posada Glapińskiego będzie zagrożona.
„Stan po Burzy” dodaje Glapińskiemu otuchy. A na pocieszenie przytacza historię wieloletniego prezesa Srebrnej Kazimierza Kujdy. Gdy w 2019 r. okazało się, że został zarejestrowany przez komunistyczną bezpiekę jako kapuś o pseudonimie „Ryszard”, wydawało się, że jego kariera w PiS jest skończona. Nic bardziej mylnego! Kujda właśnie przechodzi do kontrofensywy. Po pierwsze — Kaczyński znów się z nim spotyka. Tak, tak, ten antykomunistyczny antykomunista, kierujący antykomunistyczną partią antykomunistów podejmuje TW Ryśka. Kujda czuje się tak pewnie, że próbował wstawić na fotel szefa Instytutu Pamięci Narodowej swego człowieka — a to ważne w kontekście jego procesu lustracyjnego. Co więcej, choć Kujda jest formalnie podejrzanym o kłamstwo lustracyjne, to Kaczyński dał mu fuchę w spółce skarbu państwa! Jak widać, prezesie Glapiński, Srebrna działa kojąco na Jarosława Kaczyńskiego, a każdy, kto się do niej przyczynił, może liczyć na pobłażliwe traktowanie. Ale szukając klucza do fenomenu Kujdy, „Stan po Burzy” odnalazł teczkę z materiałami, którymi chce się on bronić przed sądem. Po lekturze powiemy tak: szacun, panie „Ryszardzie”. Dokumenty paszportowe i zgłoszenia dewizowe z czasów PRL, notatniki z lat 70., kwity z każdego zagranicznego wyjazdu z czasów komuny i dużo zdjęć — musi pan mieć bardzo zacne archiwum domowe, a w nim dużo, dużo ciekawych kwitów. Rozumiemy, czemu Jarosław Kaczyński przestał wierzyć w pańską winę.
Kujda kupił sobie dodatkowe wsparcie, finansując happeningi ojca Tadeusza Rydzyka. Bo na zmianę z dowodzeniem Srebrną, kierował Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska, który dziesiątkami milionów finansował słynną geotermię o. Rydzyka, która od lat zapowiada start — i nie startuje. Kujda ma zresztą dużą konkurencję w finansowaniu torunianina nr 1. Przeciek najnowszych maili rządowych udowadnia, że wystarczy jeden sms OTR (jak sam się podpisuje), a premier Morawiecki z ministrem Dworczykiem rzucają się na poszukiwanie milionowych zaskórniaków na dzieła OTR i kombinują, jak kasę dla OTR ukryć przed opinią publiczną. O tym wszystkim opowiadają w swym słuchowisku politycznym Agnieszka Burzyńska z „Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.