Dec 4, 2021
Niewidziany od dawna Jarosław Kaczyński objawił się z nową
energią. Nie ma się co dziwić — na horyzoncie wypatrzył sobie
nowego wroga, a wtedy zawsze prezes dostaje przyspieszenia. Któż
jest owym wrogiem? To hasło brzmi złowrogo, zwłaszcza w ustach
prezesa: IV Rzesza, którą zaczynają budować Niemcy. Prezes wie, że
aby poruszyć opinię publiczną musi rzucać coraz bardziej toporne
hasła. Ale tym razem przeszedł samego siebie. Bo jeśli dokonać
egzegezy jego słów — a to ulubiona rozrywka „Stanu po Burzy” — to
okaże się, że tym nowym Reichem ma być... Unia Europejska. Im
starszy Kaczyński, tym bardziej wierzy, że historia zatacza koło.
Widzi dzisiejszą Polskę jak II Rzeczpospolitą, zagrożoną przez ZSRR
i Rzeszę jednocześnie.
Można byłoby teorie o kolejnej Rzeszy zlekceważyć jako jedną z
wielu fantasmagorii prezesa, ale niestety: „Stan po Burzy”
przewiduje, że wkraczamy w nową fazę konfliktu z Unią Europejską.
Jeśli Kaczyński sam uważa siebie za reinkarnację Piłsudskiego — a
megalomanii prezesowi nigdy nie brakowało — to logiczne, że na wzór
Marszałka wysunie koncepcję wojny prewencyjnej z Rzeszą. To będzie
wojna na pieniądze i trybunały, obliczona na wyprowadzenie Polski z
Unii.
Idąc na wojnę, Kaczyński potrzebuje karnych szeregów. Kiedyś mówił,
że w PiS nie muszą być ludzie szczególnie błyskotliwi, byleby byli
zdyscyplinowani i uczciwi. Teraz po błyskotliwości, odpuszcza także
uczciwość. Przykładem tego jest wiceminister sportu Łukasz Mejza,
który próbował naciągać rodziców ciężko chorych dzieci na
niesprawdzone terapie w egzotycznych krajach. Mejza broni się,
przekonując, że nie wystawił żadnej faktury za szamańskie usługi
swej firmy Vinci NeoClinic sp z o.o. Tak, „Stan po Burzy” przyznaje
Mejzie rację: Vinci NeoClinic sp z o.o rzeczywiście nie wystawiła
faktury, bo zrobiła to zarejestrowana w USA spółka Vinci NeoClinic
LLC — za leczenie 6-letniej Poli chorej na mukowiscydozę zażądała
170 tys. dolarów w pierwszej transzy. Idziemy tropem tej faktury,
by pokazać, jak w amerykańskim raju podatkowym została założona
spółka, która pozwala ukrywać dochody przed polską skarbówką. Kto
jest jej właścicielem? Nie wiadomo, bo została założona przez
Internet (1400 PLN na rok) z opcją ukrycia udziałowców (500 PLN na
rok).
„Stan po Burzy” pozostanie wierny rozumowi, ryzykując surową
odpowiedzialność prawną: jest dla nas oczywiste, że właścicielem
lub współwłaścicielem Vinci NeoClinic LLC jest Mejza. Panie
Łukaszu, dziwimy się tylko, czemu za siedzibę swego amerykańskiego
koncernu wybrał pan chałupę w środku prerii w stanie Wyoming (800
PLN na rok), a nie biurowiec w NY albo LA (1200 PLN na rok). Mógł
pan być sąsiadem Woody Allena albo nawet Bruce’a Willisa. To byłoby
coś, co nie?
Amerykański sen Mejzy jest prezentem dla opozycji — dlatego Donald
Tusk wykorzystuję podły proceder Vinci NeoClinic do ataku na
Kaczyńskiego. W Platformie czuć jednak rosnącą frustrację, że Tusk
poza atakami na PiS nie ma nic więcej do zaoferowania. W partii
odtworzył się dwór polityków, którzy otaczają Tuska — to w dużej
mierze ci sami ludzie, którzy usługiwali mu, gdy był premierem. Na
marginesie znalazł się prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, który
jednak nie zasypia gruszek w popiele. Trzaskowski zdaje sobie
sprawę, że opozycja liberalna będzie musiała przed wyborami wskazać
kandydata na premiera — i że to nie będzie Tusk, który jest
regularnie opluwany przez TVP i ma marne sondaże. Dlatego
Trzaskowski gra o premierostwo, jednocześnie stawiając Tuska przed
szantażem: jeśli nie dostanie nominacji, to przed wyborami może się
dogadać z Szymonem Hołownią i wystawić wspólną listę. Taka lista
Trzaskowski/Hołownia to śmiertelne zagrożenie dla Tuska. O tym
wszystkim rozmawiają Agnieszka Burzyńska („Fakt”) oraz Andrzej
Stankiewicz (Onet.pl) w swym słuchowisku politycznym „Stan po
Burzy”