Jan 15, 2022
W obozie władzy panika — trwa łatanie dziur w Polskim Ładzie.
Partyjna wierchuszka kalkuluje, jakie będą straty sondażowe na tym
sztandarowym programie podatkowym, dzięki któremu PiS miało zmieść
konkurencję. Na razie obóz władzy zamiata sam siebie.
Napięcia w rządzie powodują, że nie wszyscy są szczególnie
zmartwieni wtopą Polskiego Ładu. Ręce zaciera Zbigniew Ziobro —
stali słuchacze „Stanu po Burzy” znają skalę wylewnych uczuć
głównego narodowego prokuratora wobec narodowego premiera. Ale nie
tylko w bunkrze Ziobry przy Alejach Ujazdowskich w Warszawie
słychać wystrzały korków od szampana. Cieszy się także wicepremier
od spółek Jacek Sasin. Nareszcie ma okazję do rewanżu na
Morawieckim, który probował go wrobić w odpowiedzialność za
naruszanie prawa podczas przygotowań do wyborów korespondencyjnych.
Sasin od kilku miesięcy — z błogosławieństwem głównego lokatora
partyjnego bunkra przy ulicy Nowogrodzkiej — wycina ludzi
Morawieckiego z państwowych społek. Teraz jednak nastąpiła
kumulacja w przyduszaniu premiera. Po konfliktach z sasinowcami z
grupy PGE odchodzi kuzynka premiera Monika Morawiecka. Jednocześnie
Sasin przejął od Morawieckiego kierowanie Komitetem Ekonomicznym
Rady Ministrów — w efekcie szef rządu traci kontrolę nad polityką
gospodarczą własnego gabinetu. W tle są awantury dotyczące polityki
klimatycznej UE, która ma wpływ na rosnące ceny energii. Trwają też
spory, jak rozmawiać z Brukselą, która wstrzymuje pomoc finansową
dla Polski. Morawiecki chciałby się z Unią dogadać, a Sasin prze do
konfrontacji. Jak widać, w nowogrodzkim bunkrze wojna się bardziej
podoba.
To i tak może nie być koniec przyciskania premiera do ściany. W
obozie władzy coraz częściej słychać, że potrzebna jest ucieczka do
przodu — chodzi o rekonstrukcję rządu, której głównymi ofiarami
staliby się zaufani ludzie szefa rządu: kierownictwo Ministerstwa
Finansów, szef kancelarii Michał Dworczyk i minister ds
europejskich Konrad Szymański.
W mijającym tygodniu Morawiecki dostał dodatkowy wizerunkowy cios —
został praktycznie bez doradców antycovidowych, bo zdecydowana
większość profesorów z Rady Medycznej przy premierze podała się do
dymisji. Tak naprawdę upadek rady był przesądzony od tygodni — PiS,
naciskany przez własne zaplecze antyszczepionkowe, całkowicie
ignorował obostrzeniowe postulaty medycznych profesorów. Efekty
widać gołym okiem — w tym tygodniu przekroczyliśmy granicę 100 tys.
ofiar pandemii. W Polsce na COVID-19 umiera rekordowa liczba
pacjentów.
Kroplą, która przepełniła czarę goryczy epidemiologów, było
pobłażliwe potraktowanie przez szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego
małopolskiej kurator Barbary Nowak, która oświadczyła, że
szczepionki są medycznym eksperymentem. Dymisji Nowak ostro
domagało się nawet wielu polityków PiS, na czele z europosłanką
Beatą Mazurek, która atakowała ministra edukacji Przemysława
Czarnka za brak reakcji na antyszczepionkowe rozprawki Nowak. Może
Mazurek atakowała Czarnka, bo wierzy w siłę szczepień? A może
dlatego, że jest jej politycznym konkurentem na Lubelszczyźnie i
wycina ją z programów regionalnej TVP? Możliwe, choć „Stan po
Burzy” przedstawia własną interpretację tych żenujących zdarzeń — w
formie pamfletu.
Na swe słuchowisko polityczne zapraszają Agnieszka Burzyńska z
„Faktu” oraz Andrzej Stankiewicz z Onetu.