Koronawirus uderza w nas z coraz większą siłą. Rząd wprowadza
kolejne ograniczenia, ale wciąż nie zamyka nas w domach. Ta groźba
jednak ciągle nad nami wisi. A co słychać u liderów Zjednoczonej
Prawicy? Prezydent chowa się za spódnicami Pierwszej Damy i
Pierwszej Córki, Zbigniew Ziobro się izoluje w obawie przed
zakażeniem, zaś Jarosław Kaczyński zamiast
zajmować się wirusem, otwiera kolejne pola konfliktu. Z
pandemią walczy tylko Mateusz Morawiecki, choć podejmuje decyzje
nagłe i chaotyczne.
Czy wprowadzać pełny lockdown? Spór w rządzie
Od soboty zamknięte są galerie handlowe, restauracje i obiekty
kultury. Od poniedziałku natomiast najmłodsze dzieci ze szkół
przechodzą na nauczanie zdalne. Obóz władzy połapał się w końcu, że
sytuacja jest niebywale poważna, a dalsze zaklinanie rzeczywistości
nic nie pomoże. W rządzie toczy się w tej chwili fundamentalny spór
o to, czy wprowadzać pełny lockdown. Zwolennikiem takiego
rozwiązania jest minister zdrowia Adam Niedzielski, coraz bardziej
skłania się ku temu
także premier Mateusz Morawiecki. Przeciwnikiem z pewnością
jest Jarosław Gowin. A co z liderami Zjednoczonej Prawicy?
Prezydent się schował, Zbigniew Ziobro się izoluje w obawie
przed koronawirusem, zaś prezes Kaczyński zamiast zajmować się
walką z pandemią, otwiera kolejne pola konfliktu.
Rząd określił, że jeśli liczba dziennych zachorowań będzie
wahać się w okolicach 75 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców, to
czeka nas pełne zamknięcie. Czym tak naprawdę będzie narodowa
kwarantanna? Z jakich danych przy podejmowaniu decyzji dotyczących
walki z koronawirusem korzysta rząd? Czy wprowadzane ograniczenia
świadczą o tym, że obóz władzy ma wiarygodny plan walki o nasze
zdrowie i życie?
Trzy konflikty Kaczyńskiego. Prezes musiał się poddać
W ciągu pół roku pandemii prezes Kaczyński zdążył wygenerować
trzy poważne konflikty: o wybory korespondencyjne (z Gowinem), o
ustawę chroniącą zwierzęta (z Ziobrą i częścią PiS) oraz
o aborcję (z większością opinii publicznej). W każdym z tych
przypadków musiał się cofnąć — to wydarzenie bez precedensu, bo
Kaczyński nie cofa się prawie nigdy.
Ale takie działanie prezesa prowadzi do chaosu. W tej chwili
nie wiadomo, jakie przepisy dotyczące aborcji obowiązują w Polsce.
Rząd stosuje metodę, którą wykorzystywał już w latach
2015-16, kiedy PiS walczył z ówczesnym prezesem Trybunału
Konstytucyjnego, Andrzejem Rzeplińskim i nie drukował w Dzienniku
Ustaw części orzeczeń, które utrudniłyby walkę z TK.
Dziś to samo działanie podejmowane jest w sytuacji, gdy
Trybunałem rządzi Julia Przyłębska, ulubiona towarzyszka biesiad
prezesa Kaczyńskiego. Czemu PiS nie drukuje orzeczenia TK w
sprawie zaostrzenia aborcji, które wszak Kaczyński zlecił
Przyłębskiej? To efekt ostrych ulicznych protestów w całej Polsce.
Wstrzymując druk orzeczenia, Kaczyński gra na czas.
Tyle, że ściąga w ten sposób na siebie ataki Kościoła — a
zatem jest na dobrej drodze, by stracić wdzięczność biskupów,
wdzięcznych mu za decyzję TK. Prezes staje się mistrzem
szukania
doraźnych recept na fundamentalne kłopoty, które sam
wygenerował. Równie chybotliwy jest prezydent. Zaraz po orzeczeniu
Trybunału, Andrzej Duda stwierdził, że
zawsze tego pragnął. Jednak gdy na ulice wyszli ludzie,
prezydent się wystraszył konsekwencji. Do gry wkroczyła wtedy
Marianna Rowińska, szara eminencja w Pałacu Prezydenckim.
Kiedyś
dobierała ubranie Pierwszej Parze, a dziś jest niemal
przyjaciółką Dudów i ma ambicje wpływania na wizerunek prezydenta.
Z różnym skutkiem — wiele wskazuje na to, że to ona w
kampanii
wyborczej wymyśliła nieszczęsny prezydencki rap „Ostry cień
mgły”. Tym razem Rowińska postanowiła odseparować Dudów od
Trybunału. Nieoficjalnie wiadomo, że to ona pomagała przygotowywać
wystąpienia, w których Agata Duda i Kinga Duda zdystansowały się od
zaostrzenia prawa aborcyjnego. W sprawie aborcji Andrzej Duda skrył
się za ich spódnicami.
Dopiero kiedy jego żona i córka zabrały głos, prezydent złożył
projekt ustawy, który ma łagodzić orzeczenie TK. Tyle, że planowane
posiedzenie, na którym Sejm miałby zajmować się tą ustawą, zostało
nagle odwołane. Powód? Klub PiS bardzo mocno się podzielił — po
prostu nie ma większości dla projektu Dudów i Rowińskiej. W dodatku
po przedstawieniu projektu ustawy
prezydenta zaczął atakować Kościół i środowiska pro-life. Co
na to prezes Kaczyński? Czy dał zielone światło do takiego
działania prezydenta? Czy stracił pełną kontrolę nad obozem
władzy?
Czy Zjednoczona Prawica może stracić większość w Sejmie?
Kaczyński osłabiony
Obóz władzy, po tych wszystkich tarciach i kontrowersyjnych
ruchach Jarosława Kaczyńskiego, nie jest już taki sam. Krążą
słuchy, że grupa posłów związana z były ministrem rolnictwa Janem
Krzysztofem Ardanowskim może wyjść z PiS. To mogłoby oznaczać
utratę przez Zjednoczoną Prawicę większości w Sejmie, bo dziś rząd
dysponuje kruchą większością 5 mandatów. Czy to
realna groźba? A może posłowie niezadowoleni z rządów
Kaczyńskiego probują po prostu wzmocnić swą pozycję korzystając z
niespotykanego osłabienia prezesa?