Oct 5, 2024
Europa nie uwierzyła politykom PiS, że w Polsce trwa polowanie
z nagonką na polityków opozycji i to z wykorzystaniem rzekomo
nielegalnej prokuratury. Marcin Romanowski, były wiceminister
sprawiedliwości, stracił immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego
Rady Europy i znowu usłyszy zarzuty w śledztwie dotyczącym korupcji
w Funduszu Sprawiedliwości. Inna sprawa, że polityk Suwerennej
Polski nie bardzo chciał się bronić na posiedzeniu w Strasburgu.
Wyjechał z Francji, czyli w praktyce się poddał.
Jak słyszymy, nawet niektórzy delegaci Rady Europy z frakcji ,
do której należy Platforma Obywatelska, mieli wątpliwości, czy
konieczny jest areszt dla Romanowskiego — a prokuratura chce go
zapakować za kratki. Skoro jednak Romanowski bronić się nie chciał,
to nie rzucili się Rejtanem.
Teoretycznie już za tydzień Romanowski może siedzieć, choć
twórcy „Stanu Wyjątkowego” Kamil Dziubka i Dominika Długosz mają
wątpliwości, czy rzeczywiście do tego dojdzie. Zamknięcie
Romanowskiego byłoby jednak symbolem podczas zaplanowanego na
przyszłą sobotę kongresu PiS. Jarosław Kaczyński chce dokonać
roszad w partii, marginalizując partyjnych dziadersów, takich jak
Macierewicz, oraz polityków, którym nie ufa — w tym Szydło i
Morawieckiego. To będzie cel skrywany, bo formalnie Kaczyński
zwołuje towarzyszy, żeby pokazać swą siłę — w tym dokończyć
akwizycji Suwerennej Polski. Ludzie Morawieckiego — spodziewając
się marginalizacji swego lidera, którego Kaczyński podejrzewa o
planowanie rozłamu — zaczęli mocno atakować kongresowe plany.
Chodzi zwłaszcza o zjednoczenie z ziobrystami, którzy przez dwie
kadencje wspólnych rządów szukali haków na Morawieckiego, Dworczyka
i i innych ludzi z frakcji premierowskiej. Oczywiście prezes
postawi na swoim — na tyle siły jeszcze ma. Ale wątpimy, czy pełna
pacyfikacja „morawieckich” jest jeszcze możliwa — były premier
podobno szacuje swe wpływy na 30 szabel w klubie PiS. To znaczy, że
gdyby Kaczyński przesadził w pasji pacyfikacyjnej, to ekipa
Morawieckiego byłaby w stanie stworzyć w Sejmie własny klub. Z
naszych rozmów w PiS wynika jedno — wielu polityków uważa, że
Morawiecki wszedł już na ścieżkę rozstania z PiS. Sam prezes
sformułował takie oskarżenie pod adresem swego dawnego pupila
podczas ostatniego spotkania z szefami okręgów terenowych PiS.
Pytanie tylko, kiedy to rozstanie nastąpi oraz czy Morawiecki
wyjdzie z własnej woli, czy da się wyrzucić Kaczyńskiemu. Prawie
się wzruszyliśmy — taki PiS, jak w latach 2015-2023, kończy się na
naszych oczach.