Oct 18, 2022
Taki gość to skarb. Tuż przed swym urlopem — akurat gdy Odra
wypluwała dziesiątki ton zdechłych ryb — Jarosław Kaczyński bawił
się na weselu pani Aleksandry, swej młodej współpracowniczki z
Nowogrodzkiej. Smrodu rozkładanych trucheł na pewno nie poczuł, bo
wesele odbyło się w Lublinie. Młodzi dostali od prezesa album i
kopertę. Życząc im szczęścia, „Stan po Burzy” — który w tym
tygodniu prowadzą Andrzej Stankiewicz (ONET) oraz Renata Grochal
(„Newsweek”) — zauważa, że związki małżeńskie przypieczętowane
weseliskiem z udziałem prezesa mogą liczyć na szczególną życzliwość
przy rozdziale stanowisk z partyjnego klucza. Przykładem poprzedni
pan (powiedzmy) młody, który zaprosił Kaczyńskiego na ślub i wesele
— Jacek Kurski. Szef TVP żyje jak pączek w maśle, a i jego kolejnej
już (oby ostatniej) sakramentalnej żonie też źle się nie dzieje, bo
obsługują ją lokaje Kurskiego z telewizji. No i szef struktur PiS
pan Krzysztof Sobolewski, jakże moglibyśmy zapomnieć. Prezes na
weselisku — żona w pięciu radach nadzorczych. Pani Olu, pani uderza
do prezesa o jakąś spółeczkę. Jest duża szansa.
Biorąc pod uwagę, że Kaczyński najpierw imprezował, a teraz
urlopuje, nie ma się co czepiać, że nie znalazł czasu na odtruwanie
Odry. „Stan po Burzy” opisuje metodę władzy na rozmycie tej
najpoważniejszej od lat katastrofy ekologicznej — rząd będzie nas
przekonywał, że wszystko się dokonało siłami natury. Propagandowa
telewizja Kurskiego już tłumaczy, że zdychanie ryb to światowy
trend, za którym nareszcie nadążamy. Prezesie Kaczyński, ale
całkiem to się przed Odrą nie schowasz. My już sprawdziliśmy:
zdechłe ryby dotarły na Pomorze Zachodnie, gdzie zazwyczaj
urlopujesz. I pamiętaj: martwa ryba to zły znak. Cały odcinek do
wysłuchania w aplikacji Onet Audio.