Oct 7, 2023
To jest jednak specyficzny fenomen — strach Kaczyńskiego przed
debatą z Tuskiem. Autorzy słuchowiska politycznego „Stan
Wyjątkowy”, dziennikarze Onetu Andrzej Stankiewicz i Kamil Dziubka,
nie chcą się bawić w psychologię. Ale przypominają, że ostatni
pojedynek telewizyjny obu panów w 2007 r. pozbawił Kaczyńskiego
władzy, a Tuska do władzy wyniósł. Może po prostu prezes jest
przesądny i woli nie prowokować losu? Absencja Kaczyńskiego podczas
przedwyborczej debaty liderów w TVP niespodzianką nie jest —
obstawialiśmy to w ciemno. Sami próbowaliśmy tygodniami przekonywać
sztaby PiS i Platformy do zorganizowania debaty. Tusk szybko
odpowiedział: tak. Kaczyński kręcił po to tylko, by nie powiedzieć
otwarcie „nie”.
Odkładając wyborcze traumy Kaczyńskiego z przeszłości, rozumiemy
jego decyzję. Wszak TVP należy do niego. To on dosypuje telewizji
rządowej miliardy wsparcia z budżetu, bez których by zbankrutowała.
To właśnie z kasy prezesa — pardon, z naszej kasy wydawanej przez
prezesa — pochodzą wielomilionowe gaże partyjnych wyrobników z TVP,
którzy robią prymitywną pisowską propagandę i brutalnie zwalczają
opozycję.
Ale Danuta Holecka, czy Michał Adamczyk — twarze „Wiadomości” PiS —
to tylko narzędzia prezesa. To Kaczyński jest duchowym dyrektorem
programowym państwowej telewizji i autorem jej linii politycznej.
To także on zdecydował, że chce być prezentowany w TVP w roli
zbawcy narodu, obwołując jednocześnie Tuska owego narodu zdrajcą.
Czy zbawca mógłby się więc potykać w studiu swej telewizji ze
zdrajcą Tuskiem, ryzykując, że się skompromituje, boleśnie się przy
tym obijając? No nie. Nie mógł. Ryzyko upadku z piedestału było
zbyt duże.
W tym wydaniu „Stanu Wyjątkowego” redaktorzy Stankiewicz i Dziuba
rozmawiają także o tendencjach, które pokazują ostatnie sondaże tuż
przed wyborami. PiS i PO nieznacznie tracą, przy czym PiS traci
nieco więcej. Lewica na pewno wejdzie do Sejmu, choć nie będzie tak
silna jak w mijającej kadencji — jej wyborcy częściowo zasilili
Platformę. Największa niewiadoma to wynik Trzeciej Drogi, który
może mieć kluczowy wpływ na to, kto zachowa władzę — jeśli 3D nie
wejdzie do Sejmu, to szanse Kaczyńskiego na kolejną kadencję rosną.
Dramatyczny bój toczy Konfederacja. Partia, która miesiącami żyła w
euforii sondaży przewidujących wynik na poziomie 12-15 proc.
właśnie zalicza solidny upadek. Konfederacja wpadła w korkociąg —
nie na tyle silny, by wypaść z Sejmu, ale regularnie (po pół punktu
tygodniowo) osłabiający notowania. Co pan powie, panie Sławku, gdy
15 października okaże się, że pana partia zdobędzie jakieś 8-9
proc., czyli niewiele więcej, niż 4 lata temu, gdy nie było tam
takiej gwiazdy tik-toka i podatków jak pan?
Niech pan zawczasu wypije za błędy — najlepiej piwo. W dniu wyborów
może się okazać, że tylko picie piwa jest pańską mocną stroną.