Mar 29, 2025
To, że czasami Donald Tusk kopiuje Jarosława
Kaczyńskiego czasów rządów PiS w ogóle nie dziwi, ale to, że prezes
zaczyna kopiować Donalda Tuska, zaczyna być nawet zabawne. Otóż
Nowogrodzka wymyśliła, że 12 kwietnia wezwie do udziału w marszu z
okazji 1000 rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego i 500 rocznicy
Hołdu Pruskiego. Pretekst w sumie nie ma wielkiego znaczenia.
Chodzi o kampanię prezydencką, która będzie wtedy wchodzić w
decydującą fazę.
Jarosław Kaczyński
skalkulował sobie, że skoro Tusk marszem 4 czerwca 2023 r.
napompował notowania Koalicji Obywatelskiej przed wyborami
parlamentarnymi, to teraz być może uda się wyciągnąć za uszy Karola
Nawrockiego, który sondaże ma momentami tragiczne, biorąc pod
uwagę, że wciąż nie potrafi on dobić do poziomu notowań Prawa i
Sprawiedliwości. Być może nawet kalkulacja lidera PiS byłaby
słuszna, gdyby to nie to, że nie przewidział, iż swój marsz – w
odpowiedzi na inicjatywę PiS – wymyśli też Donald Tusk. Tyle że w
tym przypadku zwolennicy obozu władzy mają przejść przez Warszawę
zaledwie tydzień przed wyborami. Możliwe więc, że efekt marszu
Kaczyńskiego – jeśli w ogóle taki efekt nastąpi – będzie już wtedy
zniwelowany.
Zresztą sztab Karola
Nawrockiego stoi na razie przed o wiele bardziej palącymi
wyzwaniami niż udział w marszu. Prezes IPN wciąż nie może trwale
odskoczyć Sławomirowi Mentzenowi, który walczy o podobną grupę
elektoratu co Karol Nawrocki. W pojedynczych badaniach lider
Konfederacji wyprzedza nawet Nawrockiego. I tu pojawia się dylemat
– atakować Mentzena, czy nie wchodzić z nim w konfrontację, bo jego
głosy mogą przydać się w II turze. Tyle że jeśli Mentzen wyprzedzi
Nawrockiego na ostatniej prostej, to II tury dla kandydata PiS nie
będzie. Będzie za to katastrofa.
Inna sprawa, że
Mentzen ostatnio zaczął częściej chodzić do mediów i występować w
warunkach dużo mniej komfortowych warunkach niż te zorganizowane
dla niego przez jego sztab. No i się zaczęło. A to w kontekście
aborcji w wyniku gwałtu zaczął mówić o „nieprzyjemności”, a to
stwierdził, że w jego idealnym świecie studia powinny być płatne.
Może jeszcze nie jest tak, że Mentzen uruchomił tzw. protokół 2
proc., tak jak często robił to Janusz Korwin-Mikke w kulminacyjnych
momentach wielu kampanii, ale niepokój w Konfederacji jest.
Podobnie zresztą jak
na Lewicy, gdzie ostatnio nie mówi się wcale o propozycjach
kampanijnych Magdaleny Biejat, za to co i rusz wspomina się o
problemach z alkoholem wiceszefa MSZ Andrzeja Szejny,
wiceprzewodniczącego Nowej Lewicy, który został urlopowany na
polecenie Donalda Tuska. Sam Szejna przekonuje, że problemy ma już
za sobą, ale pojawiają się poszlaki wskazujące na to, że to
nieprawda. Zresztą do dziś nie otrzymał od ABW zgody na dostęp do
informacji niejawnych.