Aug 31, 2024
Przyznajemy — nie sądziliśmy, że Państwowa Komisja Wyborcza
pójdzie na całość. Nie spodziewaliśmy się tego po dziewięciu
statecznych dżentelmenach. Czy też, by być precyzyjnym, po pięciu
jegomościach, którzy reprezentują w PKW obecną władzę — bo to oni
zadali PiS-owi śmiertelny cios. Finansową karę, jaką PKW nałoży na
PiS za chroniczne, ustawiczne i kompulsywne defraudowanie
publicznych pieniędzy, mniej więcej przewidzieliśmy. Ale nie
zakładaliśmy, że PKW pójdzie znacznie dalej i zapowie całkowite
odebranie PiS pieniędzy z budżetu państwa.
A to właśnie dzieje się na naszych oczach. Skutki są
natychmiastowe: PiS znalazł się w najtrudniejszej sytuacji
finansowej od momentu powstania ponad dwie dekady temu.
Kaczyński musi wejść w skomplikowaną procedurę prawną w obronie
partyjnej sakiewki — bez żadnych gwarancji sukcesu. Prezes musiał
się także udać na żebry, prosząc swych zwolenników o datki na PiS.
Zapaść finansowa to także wymarzona sytuacja dla wszelkiej maści
buntowników i frustratów, dlatego też Kaczyński musi skrupulatnie
pilnować czystości szeregów. Premier na to wszystko zaciera ręce —
cieszą go wszelkie problemy Kaczyńskiego. Ale sam też ma kłopoty —
właśnie naraził się twardemu elektoratowi, wybierając neosędziego
na stanowisko w Sądzie Najwyższym. Twórcy słuchowiska politycznego
„Stan Wyjątkowy” wchodzą za kulisy, by poznać pełne tło tej sprawy.
Oj, chyba nie jest do końca tak, jak twierdzi premier — że to
niepozorny błąd, błahostka, wręcz krotochwila.