May 11, 2024
Ale jak to? U boku najlepszego w naszej galaktyce ministra
sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry, pod
nosem bezwzględnego i nieomylnego szefa specsłużb Mariusza
Kamińskiego działał taki zupełnie trywialny ruski szpion? Twórcy
słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz i
Dominika Długosz normalnie nie mogą się nadziwić. Nie dziwota, że
Władimir z Baćką szpiegują. Zdziwienie jest inne — jak kruchy był
bohaterski mit Ziobry i Kamińskiego, którzy okazali się pijanymi
dziećmi we mgle wobec trywialnej wywiadowczej roboty Kremla.
Wystarczyło, że ruski agent sędzia Tomasz Szmydt wszedł w rolę
pisowskiego funkcjonariusza, że dzielnie zagrzewał do walki z
wrogami Polski, że podrzucał inspirujące pomysły na wykończenie
przeciwników politycznych — i nasi dzielni pogromcy szpiegów
zupełnie stracili czujność.
A teraz okazuje się, że w sumie to go nie znali. Czy też — by
być precyzyjnym — Ziobro i jego ludzie Szmydta zupełnie nie
kojarzą, zaś Kamiński zupełnie milczy. Może chociaż pije ze
smutku?
Sprawa Szmydta uderza też w lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Tak, prezes wszedł do rządu na posadę wicepremiera do spraw
bezpieczeństwa dopiero w 2020 r., gdy kariera Szmydta w otoczeniu
Ziobry była już w fazie schyłkowej. Tyle, że wcześniej to Kaczyński
jako lider PiS był motorem zmian w wymiarze sprawiedliwości, które
miały polegać na całkowitej pacyfikacji niezależnych sędziów.
Właśnie w tym procederze pierwsze skrzypce grał Szmydt, który wraz
z grupą kilkunastu innych sędziów przykleił się do PiS, by
inspirować do tej pacyfikacji i czerpać z niej korzyści pełnymi
garściami — to do nich trafiły posady, pensje i przywileje po
wyrzucanych przez Ziobrę niezależnych sędziach.
To niejedyny problem Kaczyńskiego — buntuje mu się partia.
Działacze w Małopolsce, na Mazowszu i Podlasiu nie chcą już dłużej
wykonywać rozkazów prezesa, odchodzą z PiS albo dogadują się z nową
władzą. Efekt — PiS traci szansę na zachowanie władzy w kolejnych
sejmikach wojewódzkich.
Premier Tusk liczy, że uda mu się wykorzystać kłopoty
Kaczyńskiego z partią i szpiegiem. Chce Kaczyńskiego uderzyć jego
własną bronią — zamierza reaktywować komisję do spraw rosyjskich
wpływów po to, aby oskarżyć PiS o związki z Kremlem. Tusk na razie
oczyścił przedpole, odwołując ministrów, którzy kandydują do
Parlamentu Europejskiego. Nowym szefem MSWiA został Tomasz
Siemoniak, który pozostanie równocześnie koordynatorem specsłużb —
i będzie młotem na PiS. To logiczna nominacja, ale wśród nowych
ministrów są także spore niespodzianki.