Apr 30, 2022
Dyktator Rosji Władimir Putin odciął Polsce dostawy gazu.
Formalnie dlatego, że nie chcemy płacić za dostawy w rublach — to
jego najnowsze żądanie obmyślone tak, aby kraje UE same złamały
sankcje finansowe, które nałożyły na Rosję po ataku na Ukrainę. Ale
to tylko pretekst. Uderzenie w Polskę to zemsta za to, że nasz kraj
jest najbardziej zaangażowany w pomoc dla Ukraińców — właśnie
przekazaliśmy im ponad 200 czołgów.
Rząd uspokaja, że odcięcie gazu nie jest dla Polski groźne. Że
poradzimy sobie bez gazu z Rosji, bo i tak z końcem roku
zamierzaliśmy się rozstać z Gazpromem, który sprzedając gaz
Europie, zarabia dla Putina pieniądze na wojnę.
„Stan po Burzy” popierając rozwód z rosyjskimi surowcami, pokazuje,
że nie jest to takie proste. Nie byliśmy gotowi na zakręcenie kurka
z dnia na dzień. Dlatego dziś brakuje nam gazu i musimy go kupować
za granicą — głównie w Niemczech. A gaz w Niemczech to głównie gaz
rosyjski, który trafia tam przez znienawidzony w Polsce gazociąg
Nord Stream 1 po dnie Bałtyku. Będziemy więc nadal kupować rosyjski
gaz, tyle, że dopłacimy niemiecką prowizję. Będzie drożej, może
nawet bardzo drogo — musimy być na to przygotowani.
Polski rząd namawiając inne kraje UE do zaostrzenia sankcji wobec
Rosji, sam nie był wcale taki wyrywny. Dopiero w mijającym tygodniu
szef MSWiA Mariusz Kamiński przedstawił pierwszą listę rosyjskich
oligarchów, którzy zostali objęci w Polsce sankcjami. Na liście
znalazł się m.in. Wiaczesław Mosze
Kantor, nadworny oligarcha Putina, który dekadę temu próbował wrogo
przejąć największe w Polsce zakłady produkcji nawozów —
kontrolowane przez państwo Azoty Tarnów. To dałoby mu kontrolę nad
polskim rynkiem żywności, jako że nawozy azotowe to podstawa
produkcji rolnej. Im droższe nawozy, tym droższa żywność. Jak
Kantor mógłby manipulować cenami jedzenia? Wystarczyłoby, aby jego
patron Putin rozhuśtał ceny gazu, bo gaz to główny koszt przy
produkcji nawozów.
Atak Kantora wspierał Aleksander Kwaśniewski i jego ludzie na
lewicy, lobbując za sprzedażą Azotów na szczytach rządzącej wówczas
Platformy — w tym u Donalda Tuska. Dla firmy Kantora przy tej
transakcji pracował dom maklerski banku BZ WBK — bankiem tym
kierował wówczas Mateusz Morawiecki, który w tym czasie także
kręcił się w otoczeniu Tuska. Na szczęście rząd PO-PSL zablokował
atak Kantora przeprowadzany za pośrednictwem BZ WBK — ale to nie
była łatwa operacja. Do dziś firma Kantora ma udziały w polskich
zakładach azotowych, ale nie jest ich większościowym udziałowcem —
za co dodatkową, sutą prowizję miał obiecany dom maklerski banku
Morawieckiego. „Stan po Burzy” nie rozumie, czemu Kantor został
objęty przez polski rząd sankcjami dopiero teraz, trzy tygodnie po
tym, jak znalazł się na unijnej liście sankcyjnej.
Rząd podtrzymuje swą wolę sprzedaży części Rafinerii Lotos
węgierskiemu, państwowemu koncernowi paliwowemu MOL — mimo, że
wojna pokazała, iż węgierskie władze pozostają w ścisłej zależności
biznesowej od Rosjan. Władze PiS zostały za to zaatakowane przez
Donalda Tuska. Jednocześnie szef Platformy zarzucił Jarosławowi
Kaczyńskiemu, że „twierdzi, że w USA sfałszowano wybory”. Szef PiS
pozwał za to Tuska, a zatem zamiast przedwyborczej debaty liderów
dwóch największych formacji, będziemy świadkami ich procesu. Twórcy
„Stanu po Burzy” Agnieszka Burzyńska („Fakt”) oraz Andrzej
Stankiewicz (Onet.pl) sprawdzają, co naprawdę powiedział Kaczyński
— i zastanawiają się, czy Tusk celowo przekręcił jego słowa. Na
pewno pozew oznacza koniec udawania przez Kaczyńskiego, że Tusk
jest powietrzem — a taka była linia szefa PiS, odkąd lider PO
wrócił do kraju. Czy właśnie to chciał osiągnąć Tusk, prowokując
Kaczyńskiego?