Preview Mode Links will not work in preview mode

May 14, 2022

Tak, prezes Jarosław Kaczyński ma wielki, wyborczy plan — i nie waha się go użyć. Choć w ostatnich dniach widmo przyspieszonych wyborów znacznie się oddaliło, to Kaczyński nie rezygnuje z przygotowań do ostatecznej wyborczej rozgrywki z Donaldem Tuskiem. Na wyborczy plan Kaczyńskiego składa się kilka elementów. Po pierwsze, wyduszenie z Brukseli miliardów euro na Krajowy Plan Odbudowy, czyli program dopalenia gospodarki, poturbowanej przez pandemię i wojnę w Ukrainie. Kaczyński chce te unijne euro wydać tak, aby wyborcy byli wdzięczni PiS — i zagłosowali za bezprecedensową, trzecią kadencją jego partii. W tym celu — i to po drugie — Kaczyński musi okiełznać antyunijne harce Zbigniewa Ziobry. Lider Solidarnej Polski nie chciał się dotąd zgodzić na zmiany w sądownictwie, które są dla Brukseli warunkiem wypłaty pieniędzy z KPO. Nie ma się co dziwić — w praktyce Bruksela żąda od rządu, aby usunął ludzi Ziobry, którzy dziś trzęsą sądami. Ale w ostatnich dniach Ziobro zmienił front. Jest gotów ustąpić, czyli — używając jego własnej retoryki — stać się „miękiszonem” w relacjach z Unią. Wymiękanie Ziobry ma swoją cenę — Kaczyński zgodził się, aby to jego ludzie ponownie zostali wybrani do Krajowej Rady Sądownictwa, która decyduje o sędziowskich nominacjach. Choć Bruksela ma do Ziobrowej KRS poważne zastrzeżenia, to ustąpiła i nie żąda już jej rozpędzenia — na czym Ziobro korzysta. „Stan po Burzy” analizuje, kogo Ziobro desygnował do KRS i z zaskoczeniem konstatujemy, że są to ludzie poważnie zatroskani nie tylko stanem praworządności, ale także gospodarką odpadami.
Kaczyński przed wyborami musi zrobić jeszcze kilka rzeczy — i właśnie się za nie bierze. Wymusza dyscyplinę w obozie władzy, który w ostatnim czasie rozłaził mu się w rękach, dotknięty marazmem, trawiony konfliktami wewnętrznymi oraz wojnami o kasę i stołki. Kaczyński właśnie dowiódł, że obietnicami, szantażem i groźbami jest w stanie wymusić dyscyplinę. Pokazały to wspomniane głosowania nad wyborem do KRS Ziobrowych speców od odpadów, a nade wszystko wybór Adama Glapińskiego na prezesa Narodowego Banku Polskiego. To kolejny element planu — Kaczyński chce mieć kontrolę nad NBP, gdy w kampanii wyborczej trzeba będzie rozdać jak najwięcej kasy. Ostatni, widoczny już dziś element planu, to próba zmiany ordynacji wyborczej. Autorzy „Stanu po Burzy” Agnieszka Burzyńska („Fakt”) oraz Andrzej Stankiewicz (Onet.pl) szczegółowo pokazują, jak Kaczyński chce zmienić prawo w wyborach do Sejmu, a jak w głosowaniu do Senatu, by sztucznie poprawić wyniki PiS, a osłabić rezultat opozycji. Tak, jeśli ten kompleksowy plan się Kaczyńskiemu uda, to opozycja będzie w tarapatach. Ale czy się uda?