Jan 6, 2024
Widać wyraźnie, że mamy w Polsce dwa prawa i dwie
sprawiedliwości. Wedle sędziów powołanych przed dojściem PiS do
władzy — zwanych paleosędziami — byli szefowie specsłużb Mariusz
Kamiński i Maciej Wąsik powinni pójść do więzienia. Wedle sędziów
powołanych za czasów PiS — czyli neosędziów — wręcz przeciwnie. Do
pełnego emocji i nagłych zwrotów starcia obu wrogich prawniczych
obozów dochodzi właśnie w Sądzie Najwyższym. Jest tam wszystko —
wojny o akta, potajemne przejmowanie spraw, ekspresowe posiedzenia
z natychmiastowymi wyrokami. „Neony” walczą z sukcesami, bo mają za
sobą pierwszą prezeskę Sądu Najwyższego, także „neonówkę”.
Twórcy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” Andrzej
Stankiewicz i Kamil Dziubka zauważają, że w obozie władzy słychać
coraz więcej głosów niezadowolenia, że marszałek Sejmu Szymon
Hołownia zrezygnował z drastycznych kroków wobec Kamińskiego i
Wąsika. Po grudniowym wyroku skazującym ich na 2 lata więzienia —
za przekroczenie granic prowokacji w operacji specjalnej przeciwko
dawnemu liderowi Samoobrony Andrzejowi Lepperowi — Hołownia co
prawda ogłosił wygaszenie ich mandatów poselskich, ale wciąż
wpuszczał ich do Sejmu i pozwalał głosować. Zdaniem polityków PO to
był błąd, pokazujący słabość Hołowni, który teraz Kamiński z
Wąsikiem rękami „neonów” bezwzględnie wykorzystują.
Czy byli szefowie CBA, byli szefowie MSWiA i prominentni politycy
PiS finalnie trafią za kratki? Wąsik raczej nie, bo „neony”
sprawnie go zabezpieczyły. Dla Kamińskiego decydujący będzie ten
tydzień, bo nim — w odróżnieniu od Wąsika — zajmują się
paleosędzowie.
Jest kilka określeń precyzyjnie opisujących to, co się dziś dzieje
w Sądzie Najwyższym. Ale nie — nie użyjemy ich publicznie.