Jul 13, 2024
Przyznajemy: było nam nawet trochę nieswojo, że za grosz nie
wierzyliśmy pannie Karolinie Giertych. Latorośl mecenasa Romana
zapewniała przed wyborami, że może jej papa to konserwa, ale już
ona z mamą i siostrami nad nim popracują. „Jeśli chodzi o prawa
kobiet, jest nas w domu cztery: moja mama, ja i moje dwie siostry.
No więc raczej go przypilnujemy” — tak panna Karolina przekonywała,
że ojciec Giertych pasuje do Koalicji Obywatelskiej, która szła do
wyborów pod hasłem liberalizacji prawa aborcyjnego. Jak do tej pory
były w Sejmie dwa takie głosowania — oba Giertych efektownie olał.
Możemy założyć, że twórcy „Stanu Wyjątkowego” znają Giertycha
lepiej niż jego żona i córki. Możemy też przyjąć, że Giertych urwał
się swym kobietom jak wcześniej CBA nasłanemu nań za rządów PiS.
Ale najbardziej prawdopodobne jest to, że panie doskonale zdawały
sobie sprawę, że mąż i ojciec nigdy w życiu nie podniesie ręki za
liberalizacją przepisów aborcyjnych. Bo Giertycha z KO
ideologicznie nie łączy nic — a już aborcja najmniej. Mają po
prostu wspólny cel: wykończyć PiS. Potem pójdą różnymi drogami,
wszak Giertych nigdy nie wyrzekł się ambicji kierowania narodową
prawicą.
Autorki „Stanu Wyjątkowego” Dominika Długosz i Beata Lubecka
zauważają, że Giertych to osobisty problem Donalda Tuska, bo lider
KO — zupełnie jak panna Karolina — deklarował przed wyborami, że ma
z nim ustalone poparcie dla projektów światopoglądowych. Ale
głosowanie nad ustawą najmniej kontrowersyjną z całego pakietu
ideologicznego — likwidującą karę więzienia dla osób pomagających w
zorganizowaniu przerywania ciąży — pokazało, że pęknięta jest cała
koalicja. Giertych nie wziął udział w głosowaniu. Ale już ludowcy w
zdecydowanej większości zagłosowali przeciwko — na 31
parlamentarzystów PSL aż 24 było przeciwko, w tym wicepremier
Władysław Kosiniak-Kamysz, lekarz. Za ustawą zagłosowała natomiast
niemal cała Polska 2050 Szymona Hołowni. Z jednej strony widać
więc, że ideologicznie partie tworzące Trzecią Drogę nie podążają
jedną drogą. A to kolejna przesłanka wskazująca na to, że ten
polityczny projekt nie ma większych szans przetrwać, wszak
ideologia jest dla sporej części elektoratu kluczowa. Z drugiej
strony — i to ważniejsze — cała koalicja poniosła porażkę w tym
aborcyjnym głosowaniu, dzięki czemu triumfują PiS i Konfederacja.
Wywołało to falę kłótni, awantur i wzajemnych pretensji, w które
zaangażowali się nawet ministrowie rządu Tuska. To głosowanie może
mieć kolosalne skutki dla koalicji. Nagle już wiemy, że nawet
przywrócenie przepisów aborcyjnych sprzed orzeczenia TK wcale nie
jest ani oczywiste ani proste. A wszak naprawdę poważne
ideologiczne projekty — takie jak liberalizacja aborcji i związki
partnerskie — dopiero przed nami.