Jan 13, 2024
Epopeja karno-polityczna byłych nadzorców CBA Mariusza
Kamińskiego i Macieja Wąsika skończyła się dla nich wyjątkowo
boleśnie — wylądowali za kratkami. I to rozdzieleni, na dwóch
krańcach województwa mazowieckiego — Kamiński siedzi w Radomiu, a
Wąsik pod Ostrołęką. Prawie trzy doby panowie kombinowali, jak by
tu uniknąć odsiadki, ale się nie udało. I to mimo że schronienia
udzielił im sam prezydent RP w swoim pałacu. Wraża policja,
nadzorowana przez rząd Tuska, okazała się sprytniejsza i gdy tylko
Andrzej Duda na chwilę wyjechał na spotkanie z białoruskimi
opozycjonistami do Belwederu, policjanci weszli do Pałacu
Prezydenckiego i zatrzymali byłych ministrów. Od razu do akcji
wkroczyły żony polityków, które żaliły się na swój los, atakowały
rząd i prosiły prezydenta o ułaskawienie głodujących w więzieniach
mężów.
I Andrzej Duda — po spotkaniu z Barbarą Kamińską i Romualdą Wąsik —
zdecydował się na woltę. Mimo że latami twierdził, że prawidłowo
ich ułaskawił już po nieprawomocnym wyroku w 2015 r. i ponownie
ułaskawiać nie ma zamiaru — to uległ, wykorzystując jako alibi
niewieście łzy. Tylko że Duda — inaczej niż w 2015 r. — nie sięgnął
po prosty akt łaski, zapisy w Konstytucji. W takiej sytuacji
wystarczyłby jeden podpis prezydenta i skazani wyszliby na wolność.
Duda rozpoczął znacznie dłuższą, trwającą tygodniami, procedurę
ułaskawienia w oparciu o prawo karne. W tym trybie swoje opinie
muszą przygotować sądy dwóch instancji, które wydawały wyroki, a
także prokurator generalny Adam Bodnar. Co prawda prezydent
zaapelował do Bodnara, by natychmiast udzielił skazańcom przerwy w
karze, ale Bodnar się nie zamierza spieszyć. A to znaczy, że Wąsik
z Kamińskim mogą posiedzieć nawet do wiosny. Twórczynie „Stanu
Wyjątkowego” Renata Grochal i Dominika Długosz zastanawiają się,
dlaczego Duda, który wszak wierzy w niewinność swoich byłych
partyjnych kolegów, przerzuca piłkę na boisko rządu? Czyżby
próbował wciągnąć rząd w wojnę o Wąsika i Kamińskiego? Czyżby
chciał pokazać, że oto mamy pierwszych więźniów politycznych
strasznej dyktatury Tuska? Nie ma wątpliwości, że prezydent i
premier są na wojennej ścieżce. A najostrzej walczą właśnie o sądy
i prokuraturę. Bo w sądach wpływowi są wciąż nominaci PiS,
wstawieni tam przez Dudę — stąd batalia prawna o odsiadkę
Kamińskiego i Wąsika, w której zapadały wzajemnie sprzeczne
orzeczenia między starymi sędziami oraz neosędziami, powołanymi za
rządów PiS. Po zapakowaniu obu ministrów za kratki prokuratura
wszczęła postępowanie w tej sprawie, dopatrując się w akcji policji
w Pałacu Prezydenckim złamania prawa. Reakcja rządu była
błyskawiczna — Bodnar jako nadzorca prokuratury ogłosił, że pozbywa
się pochodzącego z nadania PiS prokuratora krajowego Dariusza
Barskiego. Bodnar twierdzi, że Barski został przez Zbigniewa Ziobrę
nieprawidłowo obsadzony na tym stanowisku, a zatem — że zajmował je
nielegalnie. Barski wspierany przez prezydenta ani myśli ustąpić. A
zatem polityczna wojna objęła właśnie cały wymiar sprawiedliwości.
Zapraszamy na „Stan Wyjątkowy”!