Mar 2, 2024
„Kłamstwo powtarzane kilka razy staje się prawdom” — to nasz
ulubiony fragment stenogramów z rozmów Daniela Obajtka, swoista
pcimsko-orlenowska parafraza porzekadła Goebbelsa. Wiedzieliśmy, że
koordynator specsłużb w rządach PiS Mariusz Kamiński nie cierpi
Obajtka i mieliśmy przesłanki wskazujące na to, że go inwigilował.
Teraz mamy dowody — twórcy słuchowiska politycznego „Stan
Wyjątkowy” Andrzej Stankiewicz i Dominika Długosz analizują analizę
agentów CBA, wedle której Obajtek powinien usłyszeć kilka zarzutów
karnych. Tropiący „Dona Orleone” agenci chcieli go pociągnąć do
odpowiedzialności za biznesy ze słynnym handlarzem bronią Andrzejem
Izdebskim — tym samym, który oszukał Ministerstwo Zdrowia na
respiratorach.
Dodatkowo zarzucali Obajtkowi, że wysyłając w pandemii wart niemal
3,5 mln zł konwój tirów z materiałami ochronnymi do Watykanu, w
praktyce szkodził polskim pacjentom.
Rzecz jasna — pan Daniel żadnych zarzutów za rządów PiS usłyszeć
nie mógł. To oczywiście dowód na to, że miał silne polityczne plecy
na Nowogrodzkiej, gdzie stacjonuje rozkochany w nim prezes
Kaczyński, wspierany przez innych wyznawców religii
pcimsko-orlenowskiej, choćby Beatę Szydło — jej syna, byłego
księdza, Obajtek zatrudnił pod zmienionym nazwiskiem w swej
prywatnej firmie, prowadzonej równolegle z Orlenem. Ale
jednocześnie operacja inwigilowania Obajtka i jego ludzi — być może
nawet Pegasusem — to dowód na zbieranie haków wewnątrz PiS. I nie
ma się co dziwić, że nawet Kamiński nie miał interesu w wysyłaniu
Obajtka do prokuratury. Wszak haki lepiej kolekcjonować, niż ich
używać.
Gdy się jest lub było w PiS, to haki są przydatne. Ba — mogą niemal
dosłownie ratować życie.
Przekonuje się o tym na własnej skórze młody działacz PiS Edgar
Kobos, bohater afery wizowej, który brał łapówki za przerzut
nielegalnych imigrantów. Stawił się przed komisją śledczą i złożył
jasną ofertę, że zacznie sypać towarzyszy z rządu — nie tylko swego
byłego mentora, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka — jeśli dostanie
status małego świadka koronnego i obietnicę złagodzenia kary. My,
jako poszukiwacze prawdy, a jednocześnie miłośnicy cyrku, apelujemy
do rządzących: idźcie w to!