Apr 1, 2023
Całość TYLKO w
aplikacji Onet Audio. Subskrybuj pakiet Onet Premium i słuchaj bez
limitu.
Nie ma co do tego wątpliwości — Konfederacja to polityczny projekt
z pełną premedytacją budowany na ekstremalnych postulatach i
radykalnych teoriach. Batożyć gejów? Czemu nie! Straszyć Żydami,
którzy odbiorą Polakom ziemię? A jakże! Grozić kobietom dokonującym
aborcji 10-letnią odsiadką? Oczywiście! Do tego poszczekać na Unię
Europejską i obiecać likwidację podatków — i oto cały program
Konfederacji. Tak to przynajmniej wyłożył jeden z liderów tej
formacji Sławomir Mentzen, gdy 4 lata temu współtworzył
Konfederację. Dziś nagranie z wykładu Mentzena — które prezentują
autorzy słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” — jest dla
konfederatów niewygodne, bo pokazuje ich cyniczną grę na emocjach.
Ale wykład ów — czy też raczej biznesplan na zrobienie partii —
otwiera oczy na cynizm Konfederacji. Nie, to nie jest
niespodzianka. Wszak Konfederacja to sojusz dwóch środowisk
politycznych, które samodzielnie nie byłyby w stanie dostać się do
Sejmu. Do korwinistów latami zrażał sam ich lider Janusz
Korwin-Mikke, plujący na kobiety i mniejszości, szukający za to
dobrych stron w pedofilii i putinizmie. Od narodowców odstręczały
wygolone karki i czarne koszule ich najwierniejszych szwadronów. Po
stworzeniu sojuszu obu partyjek, schowaniu Korwina i czarnych
karków, Konfederacja osiągnęła wyborczy sukces — oba elektoraty
dodały się z nawiązką. Autorzy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej
Stankiewicz (ONET.PL) oraz Renata Grochal („Newsweek”) opisują, jak
Konfederaci wspięli się na polityczny szczyt. W niektórych
sondażach są już trzecią siłą, z poparciem sięgającym kilkunastu
procent. Czy to efekt rządów Kaczyńskiego, który wypromował modę na
walkę z Brukselą i rechotanie z mniejszości? Czy może skutek
zaniedbań Tuska, który walcząc z PiS o elektorat socjalny, porzucił
liberalne gospodarczo postulaty, zostawiając je potomkom Korwina? A
może to błędy Hołowni, który jako polityczna nowalijka zgarnął
elektorat antysystemowy, a potem współpracą z systemowym PSL go
zawiódł i popchnął w kierunku konfederatów?
W tym wydaniu „Stanu Wyjątkowego” Renata Grochal i Andrzej
Stankiewicz rozmawiają także o kondycji Jarosława Kaczyńskiego,
który przerwał bolesną rekonwalescencję ortopedyczną, by dać odpór
wrogom Julii Przyłębskiej w Trybunale Konstytucyjnym. Ci źli ludzie
— tłumaczymy prezesa — dybią na jej wyjątkową fuchę, która
nierozerwalnie związana jest ze szczególną pozycją w jego rankingu.
Zazdrośnicy chcą panią Julię wysadzić z siodła, by zająć jej
miejsce w TK i prezesowskim rankingu. Prezes powiedział
wichrzycielom twarde „nie”, gdyż nie jest gotów do zmian
towarzyskich w swym życiu. Ale to „nie” znaczy niewiele — bo prezes
stracił kontrolę nad Trybunałem. A to bardziej bolesne, niż
kontuzja kolana.
Autorzy „Stanu Wyjątkowego” zastanawiają się również, czy kontrolę
nad własnym życiem i rodziną ma jeszcze generał Jarosław Szymczyk,
szef policji. Córka generała kumplowała się z żoną gangstera i
kibola — zaprosiła ich nawet na swe wesele. Młodzian ów śpiewał
rapy o nienawiści do policjantów i policyjnych donosicieli — by po
zatrzymaniu samemu zostać kapusiem i prosić córkę generała o
wstawiennictwo u papy.
Generał nie widzi w tym nic zdrożnego. Po prostu rzekł latorośli,
by się nie interesowała jego pracą. My za to doceniamy humanitarną
postawę generalskiej córy. Na pewno dziewczyna ma dobre serce.
Ewentualnie — lubi ostry rap o podwładnych papy.