Feb 1, 2025
Zapraszamy do
zapisywania się na newsletter "Stanu Wyjątkowego". Co tydzień
zwracamy Państwa uwagę na kluczowe wydarzenia oraz polecamy
interesujące teksty. Zapisać można się tu:
Działalność komisji śledczej do spraw Pegasusa budzi nasze
coraz głębsze zdumienie. Dać się ogrywać Zbigniewowi Ziobrze niczym
dzieci w przedszkolu koledze z zerówki — to jednak spore
osiągnięcie. Ziobro to jeden z najbardziej przewidywalnych polskich
polityków. Nie ma w jego działalności wielkiej finezji. To raczej
polityka na poziomie cepa, trywialna do rozszyfrowania — dla Ziobry
liczy się tylko władza, radykalizm i autopromocja. Ziobro nie
stawiał się na wezwania komisji, więc sąd nakazał go doprowadzić. W
tej sytuacji Ziobro sfingował swój pobyt za granicą, w nocy przed
doprowadzeniem nie spał w żadnym ze swych dwóch domów, by tuż przed
przesłuchaniem — zupełnie przypadkowo — pojawić się na żywo w
programie Telewizji Republika. Tam, w świetle prawicowych kamer,
dał się policji pokojowo ująć i przewieźć do Sejmu. Tyle że komisja
już na niego nie czekała — przerwała obrady i zapowiedziała wniosek
o aresztowanie Ziobry na miesiąc. Tak czy inaczej wygląda na to, że
komisja wcale nie chciała Ziobry przesłuchać. Wybrała spektakl,
marząc o zapuszkowaniu go przez sąd. Po pierwsze jednak, to bardzo
niepewny scenariusz. Po wtóre — jako doświadczeni ziobrologowie,
twórcy „Stanu Wyjątkowego” zakładają, że Ziobro o niczym innym nie
marzy. Miesięczny areszt to dopiero będzie antytuskowe
męczennictwo, które odbuduje jego pozycje w elektoracie PiS.
Choć zapowiadaliśmy, że przy okazji wezwania na przesłuchanie
Ziobro będzie się starał urządzić spektakl, to związani z władzą
posłowie komisji pegasusowej najwyraźniej tego nie pojęli. No i
zagrali w teatrze Ziobry, umożliwiając mu efektowny powrót do
polityki po rocznej chorobie.
W tle szopki Ziobry dzieją się jednak rzeczy dla PiS bardzo
niebezpieczne.
CBA zapuszkowało właśnie Annę Wójcik, zaufaną szefową biura
Mateusza Morawieckiego w czasach jego premierostwa. Zarzut jest
dewastujący — 3,5 mln łapówki za ustawianie przetargów w Rządowej
Agencji Rezerw Strategicznych za rządów Morawieckiego. Wiele
wskazuje na to, że wsypał ją biznesmen Paweł Szopa, który z RARS w
takich konkursach dostał setki milionów. To on miał zaufanej
premiera odpalić działkę. To nie są przelewki. Proszę nam wierzyć —
kłopoty idą po Morawieckiego